Chełmska sędzia Anna C. odpowie przed sądem. Jest podejrzana o to, że będąc funkcjonariuszem publicznym, uprawnionym do wystawiania dokumentu poświadczyła w nim nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne. Sędzi grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
Orzeczenie Sądu Najwyższego zezwalające na pociągnięcie sędzi do odpowiedzialności karnej odnośnie czynów z art. 271 §1 w zw. z art. 231 §1 k.k. jest prawomocne – informuje rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Lublinie – Barbara Chateau.
Anna C. jest podejrzana o to, że 14 lutego 2014 r. we Włodawie jako sędzia i funkcjonariusz publiczny wydając wyrok poświadczyła w nim nieprawdę. Wyrok ten miał być wydany 10 lutego, co nie miało miejsca. Ponadto 26 lutego 2014 r. działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą wystawiła protokół z 10 lutego 2014 r., dokumentując w nim rozprawę, która się nie odbyła.
Prokuratura zajmuje się także sprawą nakłaniania protokolantów do fałszowania protokołów z rozpraw, które nigdy się nie odbyły. Protokolant Anny C. skarżył się swoim przełożonym, że sędzia przymusza go do poświadczania nieprawdy w dokumentach. MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa od początku wspiera protokolanta w tej trudnej sytuacji. Jako pracownicy sądów dobrze wiemy w jakiej sytuacji znajdował się nasz Kolega – zarówno odmowa wykonania sprzecznego z prawem polecenia sędzi, jak i wykonanie tego polecenia wiązały się z niekorzystnymi konsekwencjami dla protokolanta. Sytuacja ta w jaskrawy sposób pokazuje w jak patologiczny sposób mogą układać się relacje służbowe między pracownikami administracyjnymi sądów i sędziami.
Sędzia Anna C. pomimo tego, że była oskarżona, nie przestawała terroryzować pracowników sekretariatu w Sądzie Rejonowym w Chełmie. – Protokolanci boją się chodzić z nią na salę rozpraw, bo nie wiedzą, czego mogą się spodziewać – informowali „Dziennik Wschodni” urzędnicy sądowi. Z listu do redakcji wynikało także, że na sali sądowej sędzia rzucała aktami, krzyczała, bywała rozchwiana emocjonalnie i nagle wybuchała złością. (GS)